Archiwum 05 stycznia 2010


sty 05 2010 Okruch
Komentarze: 0

Straszny był dzisiejszy poranek, zimny i ciemny...swoją drogą człowiek nie powinen wstawać kiedy jest ciemno bo to nastraja dodatkowo niepomyślnie. Nie żebyc coś mogło zepsuć mój dzieńi tak będzie... no po prostu będzie. Dobrze że dni przynajmniej są krótkie. Czasami, kiedy mam już dość uśmiechniętej wyluzowanej maski mażę o tym by nie było dnia. W nocy znacznie mniej widać, wiele emocji nie sposób dostrzec, inne łatwiej ukryć. Może wtedy nie potrafiła by tak łatwo przejżeć przez tą zasłonę jaką wzniosłem...Czesto się spotykamy, zawsze wtedy kiedy myślę że jest już dobrze spotykam przypadkowo moją pannę M, i wszystko kopie ze zdwojoną siłą.

Udaję, obojętnośc, radośc życia i potrafie oszukać wszystkich tylko Ona widzi to wszystko co mnie trawi, przez te lata za dobrze mnie poznała...dlatego jej unikam, uciekam gdy tylko ją dostrzegę,unikam wspólnych znajomych, nie chodzę to tych sklepów co kiedyś ... wszystko by niespotkać jedynej osoby, która jest lekarstwem na mą złamaną duszę.

A tymczasem pora zacisnąć pieści, otrzeć czoło i iśc pokazać światu że mogę...choć właściwie nie wiem po co.